Jak ją przestrzec żeby jej nie wprawić w
popłoch? Ująć delikatnie za ramię ? Na pewno krzyknie. Zacznie krzyczeć. I
wszyscy rzucą się na mnie. Zanim zdążę cokolwiek powiedzieć. Ale przecież ona
nie może się nie dowiedzieć. Nie mogę jej pozostawić w niewiedzy. No bo jeśli
to ważne spotkanie w interesach? Albo co gorsza randka? Może do niej zawołać
tak jak to robią w filmach w telewizji:
przepraszam panią! I jak filmach w telewizji ona odwróci się w moją
stronę łagodnie i w zwolnionym tempie i zobaczy że to ja i uśmiechnie się do
mnie…
A jeśli odwrócą się one wszystkie? Ludzie zaczną mi
się przyglądać tym ich drwiącym spojrzeniem zwisającym aż do brody. Zaczną
szeptać do swojego wnętrza: o co chodzi temu pospolitemu wariatowi żeby tak
wykrzykiwać w samym środku dnia w samym
środku korytarzu metra gdzie uwaga pasażerowie perony tej stacji mieszczą się
przy zakręcie.
A gdybym tak ją delikatnie zdjął? W ten sposób
zachowałbym anonimat. Anonimat i tę grubą żółta nić która swą rdzą koroduje
nieskazitelną czerń tych pięknych pleców przyobleczonych w kaszmir.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz