„ZSRR nie było stać na
wyżywienie 20 tysięcy darmozjadów. Wystarczyło już tej bezczelności z
czasów sanacji, gdy robotnicy i chłopi ich żywili. Z powodów
dyplomatycznych nie można ich też było zmusić do działalności
produkcyjnej. Nie można było też liczyć na ich reedukację, co zresztą
ten film dobrze pokazuje.”
Kto jest autorem cytatu i czego on
dotyczy? Więcej pod poniższą linką.
Tylko trzeba się psychicznie przed lekturą
przygotować, gdyż SZOKUJĄCE …
(skończyło się na tym, że przekleiłam
tekst w całości – proszę mi wybaczyć, Panie Piotrze, ale wiem, że jak
coś jest na „wierzchu”, będzie miało więcej szans na przeczytanie. A
Pana artykuł przeczytać trzeba!)
Recenzja filmu „Katyń” Michała Nowickiego
jest chyba najbardziej haniebną wypowiedzią, jaka pojawiła się w
przestrzeni publicznej w III RP. „ZSRR nie było stać na wyżywienie 20
tysięcy darmozjadów. Wystarczyło już tej bezczelności z czasów sanacji,
gdy robotnicy i chłopi ich żywili. Z powodów dyplomatycznych nie można
ich też było zmusić do działalności produkcyjnej. Nie można było też
liczyć na ich reedukację, co zresztą ten film dobrze pokazuje. Ten
fanatyzm” – napisał (po polsku!) syn Wandy Nowickiej. Zrobił to kilka
lat temu, ale dopiero teraz, przy okazji wyboru Nowickiej na
wicemarszałek Sejmu, o recenzji zrobiło się głośno.
Wydawało mi się, że już nic w Polsce nie
jest w stanie mnie zdziwić, ale te słowa – dotyczące największej ze
zbrodni dokonanej na Polakach – są wstrząsające. Odrzućmy zresztą na
bok uczucia narodowe. Nikt nie każe Nowickiemu utożsamiać się z Polską i
polskością. Ma wolny wybór. Jak jednak można z takim brakiem
wrażliwości pisać o olbrzymiej ludzkiej tragedii? Ponad 20 tysięcy
ludzi zostało zamordowanych strzałem w tył czaszki.
Zawsze powtarzam, że w podejściu do
własnej martyrologii i historycznej wrażliwości powinniśmy brać
przykład z Żydów. W Izraelu podobne sformułowanie w odniesieniu do
Holokaustu wywołałoby trzęsienie ziemi. Aż trudno wyobrazić sobie
konsekwencje – w tym prawne – jakie spadłyby na osobę, która cieszyłaby
się z faktu wymordowania Żydów. I to jeszcze używając przy tym
narodowo-socjalistycznej retoryki.
Człowiek oczywiście nie może odpowiadać
za poglądy członka rodziny. Gdyby któryś z rodziców takiego Izraelczyka
sprawował w państwie żydowskim wysoką funkcję publiczną, oczywiście
nikt – może poza największymi radykałami – nie robiłby mu z tego powodu
przykrości. Ale pod warunkiem, że w jasny sposób odciąłby się od
poglądów syna i potępił wysławiające Hitlera wypowiedzi.
Tymczasem co w sprawie sympatii swego
syna do Stalina ma do powiedzenia Wanda Nowicka? Otóż, oznajmiła ona,
że „młody człowiek ma prawo do lewicowych poglądów” i przytoczyła –
zresztą mocno zniekształcone i przeinaczone – słynne powiedzenie
Bismarcka: „Jeżeli ktoś nie był komunistą za młodu, to nie będzie
przyzwoitym człowiekiem”.
Powróćmy do izraelskiego porównania.
Gdyby tamtejszy urzędnik skomentował prohitlerowskie wystąpienie syna
słowami, że „młody człowiek ma prawo do prawicowych poglądów” i że
„jeżeli ktoś nie był za młodu nazistą, to nie będzie przyzwoitym
człowiekiem”, byłby skończony. Zarówno jako polityk, jak i jako
człowiek. Nikt nigdy nie podałby mu w Izraelu ręki.
Co dzieje się w Polsce? Wanda Nowicka
pozostaje ulubienicą lewicowych mediów. Przedstawia się ją jako
udręczoną przez prawicę męczenniczkę. Kilka dni temu pisałem tekst o
rówieśnikach niepodległości. Ludziach urodzonych w 1918 roku. Jeden z
nich, były więzień sowieckich łagrów i lotnik Dywizjonu 300, Czesław
Blicharski powiedział mi, że jest obecną Polską rozczarowany. Że nie
czuje się w niej u siebie. Teraz wiem, co miał na myśli. Przed wojną
coś takiego byłoby nie do pomyślenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz