Zwędziłam.
Ukradłam.
Zawłaszczyłam.
Nie zapytałam.
Ale jeśli Autor nakaże zdjąć, usunąć, zdejmę i usunę z mojego bloga ten arcy-komiczny rysunek, o jakże
optymistycznym przesłaniu i przeproszę solennie Autora.
Zrobiłam to wcale nie z nudów, Wysoki
Sądzie, wcale nie z nudów - parafrazując tekst Agnieszki Osieckiej.
Na
swoją obronę mam potrzebę i chęć uczynienia dobra szeroko pojętemu
ogółowi, który zawiera te małą, nic nieznaczącą drobinkę, którą sama
jestem.
Zamiast prozaku, czekolady i alkoholu.
Pókim żywi, nie traćmy nadziei!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz